Od sylwestrowej nocy mam ochotę na moją ulubioną sałatkę z wędzonym kurczakiem. Z oczywistych powodów daję żyć kurczakowi i finezyjnie podmieniam go wędzonym Tempeh (em?). W smaku przypomina trochę wędzoną makrelę, podobnie jak ona jest bardzo tłusty. Zawiera też dużo białka, w 190 gramowym opakowaniu jest go prawie 40 gram. Nie będę się bardziej rozpisywać na temat tego jak fajną alternatywą dla mięsa jest Tempeh (B12, wszystkie aminokwasy, omega 3, żelazo i magnez ), odsyłam do strony: http://tempehservice.com/info/28/fakty-zywieniowe . Warto poczytać, zachęcam :)
Zatem sałatka:
wędzony Tempeh (podejrzewam, że wędzone tofu też da rade)
kukurydza
rodzynki
ananas
posiekane orzechy włoskie
majonez sojowy bądź inny rośliny
Wszystko razem do michy i mieszamy. Wiem, wiem na pierwszy rzut oka sałatka wydaje się być niemal sałatką owocową... ale daję słowo, w połączeniu z słonym Tempeh i majonezem wszystkie smaki idealnie się równoważą. Cierpkie orzechy włoskie też robią dobrą robotę. Sałatka jest na tyle intensywna w swej różnorodności ,że przyprawy są już zbędne :)
Dziękuję Ci za ten przepis! Od razu przypomniało mi się, jak uwielbiałam sałatkę z kurczakiem, ananasem, kukurydzą i majonezem. Po weekendzie zaopatrzę się w tempeh i biorę się do roboty :3
OdpowiedzUsuńWitaj, na moim blogu veganisminprogress.blogspot.com nominowałam Cię do nagrody Liebster Award. Jest to swoistego rodzaju łańcuszek. Jeśli nie lubisz takich zabaw, to bardzo przepraszam. Ale może będziesz miała/miał ochotę odpowiedzieć na klika pytań i pomóc w promowaniu wegańskich blogów. Pozdrawiam. Klaudyna
OdpowiedzUsuń