Bardzo prosta i bardzo pożywna. Najfajniejsze w niej to ,że ugotowała ją dla mnie moja Mama. Jestem już w tym przedtrzydziestkowym wieku, gdy wszelkie "dziwactwa" są mi wybaczona a nawet intrygują moją rodzinę . Jeżeli dodamy do tego profity zdrowotne - które niewątpliwe rejestruje od czasu zweganizowania - otrzymujemy pełne wsparcie i akceptacje:)
Zatem ingrediencje :
soczewica
mieszanka chińska (mrożonka)
pokrojone w dużą kostke ziemniaki
kalafior (tu też mrożonka)
pietruszka na potęgę (mam do niej słabość)
Podsmażamy mrożonkę na niedużej ilości oliwy bądź oleju (ja wolę mało i chudo), dodajemy ugotowaną soczewice , zalewamy wodą, dodajemy całą resztę warzyw (ziemniaki i kalafior ugotowane wcześniej ma się rozumieć;) no i sypiemy obficie pietruszką. Mamie soczewica trochę się rozgotowała i zpapkoliła - dzięki temu zupa nabrała gęstości. Ja od siebie dodałam kapkę wegańskiej śmietany sojowej i doprawiłam gałką muszkatołową .Voilà! zupełnie nie Raw , ale jaka dobra!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz